Cześć. Nie wiem co ja mam z tą ośmiodniową przerwą na pisanie. W każdym razie przepraszam i od razu informuję, że w tę sobotę wyjeżdżam na wakacje i trochę mnie nie będzie. Dlatego wybaczcie, ale postaram się wszystko nadrobić. Nie obiecuję, że szybko, ale spróbuję!
W dzisiejszym poście napiszę o czymś co mi nie wychodzi zupełnie. Mianowicie, malowanie włosów bibułą. Łatwy, tani i szybki sposób, ale dla mnie jest to czarna magia. Może dlatego, że mam ciemne włosy? Albo brak talentu? Pewnie to drugie, ale nie istotne. A więc napiszę Wam instrukcję jak takie ''bibułowanie'' się robi.
INSTRUKCJA OPISOWA
Sposób pierwszy [lepiej wyjdzie na blondynkach] :
1. Z kolorowej bibuły wytnij kilka pasków o grubości 3-4cm.
2. Oddziel kilka pasm włosów i zmocz je.
3. Owiń mokre pasma bibułą i zostaw na ok.25 minut.
4. Po wyznaczonym czasie odwiń bibułę i wysusz pasma.
Sposób drugi [sposób na każdy kolor włosów] :
1. Z kolorowej bibuły wytnij lub wyrwij kilka pasków o byle jakiej grubości (byle nie za cienkie)
2. Oddziel kilka pasm włosów.
3. Zmocz paski bibuły i zacznij wcierać je w oddzielone pasma, aż uzyskasz zamierzony kolor.
4. Wysusz włosy, lub poczekaj aż same wyschną.
Mam nadzieję, że zrozumieliście instrukcję i nie będziecie mieć problemów z wykonaniem pasemek. Jeśli zaś wolicie zrobić sobie tzw. ombre to po prostu owińcie lub wcierajcie bibułę w same końcówki.
Ja osobiście zrobiłam sobie granatowe pasemka, gdyż żaden inny kolor jakoś nie chciał mi wyjść. Delikatnie tylko odbił się fioletowy, ale trzeba patrzeć pod lupę, aby coś dojrzeć. W każdym bądź razie, może Wam się uda. Ale ostrzegam : jeśli masz ciemne włosy to nie próbuj robić sobie różu bądź fioletu, bo jest niskie prawdopodobieństwo, że ci się uda. Trzymaj się raczej ciemnych kolorków, chociaż i tak szansa, że wyjdą ci ślicznie jest marna.
A teraz kilka zdjęć pasemek :
Pa, pa ! ;*